Człowiek-Ćma – podróżnik między wymiarami. Czy jest zwiastunem śmierci?

Czerwone oczy. Olbrzymie nietoperzowate skrzydła. Zatrważający piskliwy wrzask. Groza. Ale czy na pewno? Według świadków postać ta ma przypominać połączenie człowieka i ćmy. Człowiek-Ćma. Ćmoczłek. Ćmok. Anaye. Ga’an. Lysowik. W rozmaitych wierzeniach i legendach kryje się pod różnymi nazwami. Ta czarno-brązowa humanoidalna istota sięgająca dwóch metrów wysokości pojawia się w folklorze wielu kultur świata. Opisywana przez ludy Europy, Afryki, rdzennej Ameryki obecna jest także w literaturze alchemicznej, metafizycznej. Postać ta jest symbolem transformacji, przemiany, ukrytych światów. Ma być łącznikiem ze zmarłymi przodkami. Posiadająca mistyczne właściwości może swobodnie poruszać się między wieloma wymiarami.

Wydaje się również, że stworzenia te można zobserwować także współcześnie. Ukazują się krótko przed mającymi nastąpić katastrofami, dlatego też ich pojawienie się określane jest mianem złej wróżby, przepowiednią nieszczęść. Świadkowie mieli ujrzeć Czlowieka-Ćmę między innymi chwilę przed awarią reaktora nuklearnego w Czarnobylu (Ukraina, 1986) oraz krótko przed zawaleniem się Srebrnego Mostu w Point Pleasant (USA, 1967), w wyniku którego zginęło 46 osób. Intrygujące pozostaje jedno: istota ta nigdy bezpośrednio nie skrzywdziła żadnego człowieka.

Trzepot skrzydeł ducha

Mam pewne wspomnienie z dzieciństwa, o którym chciałabym opowiedzieć. Wydawało mi się, że zobaczyłam ducha. Było to w nocy, w moim domu. Byłam przerażona. Od razu pobieglam, żeby położyć się do łóżka. To była najbardziej makabryczna noc w moim życiu. Moje oczy pozostawały zamknięte, nie chciałam ich otwierać. W uszach słyszałam ćmy. Brzmiało to jak trzepot ich skrzydeł. Czułam wokół siebie pewną obecność. Jakieś istoty. Jeszcze wtedy nie wiedziałam nic o obcych.

-Tak. Jeszcze nie rozumiałaś czym są istoty ducha (ang. spirits) oraz że są one obecne zawsze i wszędzie. Wiele dzieci potrafi je wyczuć i zobaczyć, ponieważ nie nauczyły się jeszcze, że tak nie można. W tamtym czasie jednak zanurzona już w Tobie była idea, że takie doświadczenia powinny być uznane za przerażające, co z czasem wyłącza te umiejętności postrzegania [istot-ducha].

Zastanawiam się czy były to istoty ducha czy raczej pewien rodzaj uprowadzenia przez obcych?

Bardziej miało tu miejsce postrzeganie istot ducha. Jednak musisz pamiętać, nasza cywilizacja i inne cywilizacje funkcjonują na częstotliwościach bardzo bliskich wibracji ducha. Następuje tu pewne nakładanie się na siebie (…) Zatem mogły być to zarówno istoty-ducha jak i istoty pozaziemskie, obcy.

Czy mógłbyś skomentować te dźwięki, które słyszałam? Te trzepotania skrzydłami przypominające ruchy ćmy.

Nie mamy pozwolenia, aby zagłębiać się w ten temat. Są istoty, które żyją między wymiarami, między tak zwanymi normalnymi rzeczywistościami. Istotę taką możecie od czasu do czasu zobaczyć. Widzicie je często jako Ludzi-Ćmy (ang. Mothman). Mają one pewną określoną funkcję, pewne określone zadanie, o którym dzisiaj nie możemy mówić.

Przytoczony powyżej fragment pochodzi z sesji channelingowej Bashara „Duchy” z 2022 roku. Chociaż ta wymiana zdań była niezwykle krótka i wydawać by się mogło uboga w treść, rozpaliła we mnie ogień ekscytacji i stała sie impulsem do dalszych poszukiwań informacji na temat Ćmoczłeka. Zaczęłam zawzięcie analizować inne materiały Bashara. Humanoidalne ćmy podróżujące między wymiarami. Kim mogą być te istoty i czego tak naprawdę chcą?

Zwiastun końca

Kolejną wskazówkę Bashara znalazłam w sesji „33 Paralelna” (ang. 33ed Parallel, 2013): „[Istoty-Ćmy] to bardzo niezwykłe byty. Tak jak ćmy do światła, istoty te przyciąga płomień ducha, który jest na pograniczu przejścia z rzeczywistości materialnej do rzeczywistości niematerialnej. Dlatego postrzega się je jako ćmy, chociaż one nie wyglądają tak w swojej rzeczywistości. Archetypicznie ich wygląd jest tak tłumaczony, tak przeszczepiany do Waszej rzeczywistości. Dzieje się tak z uwagi na to, że ten archetypowy symbol odbierany jest przez Wasze zmysły podobnie jak koncepcja ćmy lecącej do światła”.

W innej sesji „Wychodząc z cienia” (ang. Stepping from the Shadows) z 2018 roku Bashar doprecyzowuje powyższe informacje: „Istota-Ćma to byt międzywymiarowy, którego tak jak ćmę wabi określony typ światła. Światła tego można doświadczyć podczas następowania śmierci. Dlatego [istoty te] zawsze wabione są przez rzeczy czy okoliczności, wokół których panuje [atmosfera] nadciągającej śmierci. W tym sensie istoty-ćmy mogą być uznawani za pewnego rodzaju ostrzeżenie, zwiastuny śmierci. To po prostu byty, które przyciąga światło pojawiające się podczas przemiany, przejścia między jedną rzeczywistością a drugą. Wabi je energia, która emanuje podczas tego przejścia„.

Upraszczając, nasze zmysły postrzegają te nietypowe istoty jako humanoidalne ćmy, ponieważ tak są te stworzenia interpretowane przez nasz umysł. Tłumacz często zamiast konkretnego słowa musi przekazać pewien ogół koncepcji, określoną ideę, pewną myśl. Tutaj dzieje się podobnie. Człowiek nie posiada narzędzi umożliwiających mu ujrzenie tych międzywymiarowych istot w ich oryginalnej formie, niejako w ich pełnej krasie. Jest to dla nas zbyt obca konstrukcja, stąd ich obraz widzimy jako coś, co jest dla nam najbliższe, najlepiej zrozumiałe. To dlatego widzimy „jakby-ćmy”. Patrzymy przez pryzmat koncepcji. Widzimy częstotliwość, energię przetłumaczoną na nasz ludzki język. Widzimy „coś” co jest wabione przez światło.

Ossowiecki i przedśmierne światło człowieka

Od razu skojarzyła mi się pewna informacja, którą znalazłam niegdyś w książce „Świat mego ducha i wizje przyszłości” (1933) Stefana Ossowieckiego, znanego polskiego przedwojennego jasnowidza. Ossowiecki twierdził, że za każdym razem kiedy widział wokół człowieka białą aurę, ten niebawem umierał. Jak wiemy, światło białe jest zbiorem wszystkich innych kolorów. Zgodnie z moją interpretacją, człowiek przed śmiercią „przygotowuje” się do przejścia na drugą stronę kumulując w sobie całe spektrum swojej wibracji, wszystkie barwy aury. W mojej głowie pojawiła się pewna myśl: czy to właśnie to białe przedśmiertne światło człowieka przyciąga „Istoty-Ćmy” do naszego świata? W końcu zgadzałoby się to ze słowami Bashara. Jak się miało potem okazać, nie mogłam być bliżej prawdy.

Chwila przed katastrofą

Ćmoczłek pojawiał się w relacjach świadków z wielu zakątków świata. Jednym z najbardziej znanych przypadków jest pewnością pojawienie sie Człowieka-Ćmy w Point Pleasant (USA) w roku 1967. Istota ta ukazała się na Srebrnym Moście na krótko przed jego zawaleniem. W katastrofie zginęło 46 osób.

Co więcej, również chwilę przed wybuchem reaktora nuklearnego w Czarnobu (Ukraina) w 1986 roku, wiele osób twierdziło, że nad miejscem mającej nastąpić katastrofy latał humanoidalny „Czarny Ptak” (ang. the Black Bird of Chernobyl). Widziano go w tamtej okolicy także zaraz po tragicznym wydarzeniu.

10 września 1978 roku we Fryburgu w Niemczech zawaliła się kopalnia, w wyniku której zginęło wiele osób. Dwudziestu jeden górników, którzy mieli tego dnia pracować, u wejscia do kopalni wystraszył widok istoty przypominającej Ćmoczłeka. Istota przeraźliwie skrzeczała. Stworzenie to stało się potem znane jako „Wyjec z Fryburgu” (ang. „Freiburg Shrieker”).

Choć obserwacje humanoidalnej ćmy zostały po raz pierwszy zgłoszone w Ameryce w 1966 roku, w innych krajach doniesienia o ukazaniu się Człowiek-Ćmy pojawiały się znacznie wcześniej. Postać przypominająca Ćmoczłeka, zwana „Człowiekiem-Smokiem”, była widziana przez kilka osób w rejonie tamy Xiaon Te w Chinach na początku stycznia 1926 r. 19 stycznia tama zawaliła się i ponad 15 000 ludzi straciło życie w wyniku powodzi.

Ćmok, źródło: Bestiariusz słowiański. P.Zych, W.Vargas

Znajomi obecni od dawna

W moich analizach korzystam z różnych źródeł. Sprawdzam legendy, mitologie, stare księgi, obyczaje oraz tradycje wielu kultur i społeczności. Tam też kontynuowałam poszukiwania naszego Ćmoczłeka. Wertując Bestiariusz słowiański Zycha i Vargasa trafiłam na intrygujące stworzenie łudząco przypominające Człowieka-Ćmę. Istota ta to Ćmok – wielkopolski demon. Z przekazów ludowych dowiadujemy się, że był to „potwór pochodzący z pradawnych czasów”, nocna bestia „pełna zwierzęcej siły”. Analogicznie, tym razem w folklorze ukraińskim, znajdziemy Lysowika, zmiennokształtnego ducha lasu, który często przybierał postać o wyglądzie przypominającym ćmę.

Jeśli przyjrzymy sie wierzeniom i tradycjom innych światowych kultur, znajdziemy mnóstwo istot o cechach przypominających Człowieka-Ćmę. Rdzenne plemiona Ameryki opisują podobne byty o szczególnych właściwościach. Hopi mówią o nich Kachinas, dla Navajo są to „Skóro-wędrowcy” (ang. Skinwalkers), Zuni wspominają o Anaye, a dla Apaczy będzie to Ga’an. Wśród wszystkich tych kultur pojawia się podobny motyw – wymienione stworzenia potrafią przemieszczać się między wymiarami, najczęściej posiadają też właściwości zmiennokształtne.

W kulturze plemion afrykańskich spotkamy się z ciekawą interpretacją symboliki ćmy. Zulu uznają ćmy za posłańców ze świata ducha. Są one także doręczycielami wiadomości od zmarłych, łącznikiem z duchami przodków. Z kolei dla plemion Akan ćmy silnie związane są z koncepcją reinkarnacji.

Od alchemii po symbolikę snów

W alchemii ćmy, podobnie jak motyle, symbolizują przemianę oraz proces duchowego wzrostu i oświecenia. Reprezentują podróż z ciemności do światła oraz proces transmutacji. Pod względem alchemicznym ćmy można powiązać z etapem nigredo, który reprezentuje rozkład i rozpad. Ten etap jest niezbędny do duchowego oczyszczenia i ostatecznej przemiany.

Symbolika ćmy pojawia się także w źródłach dotyczących interpretacji snów. Ćmy we śnie często reprezentują osobistą przemianę, transformację, rozwój i zmiany. Ucieleśniają proces metamorfozy, oznaczając potrzebę osobistej ewolucji i ujawnienie nowych perspektyw. Mogą też symbolizować tęsknotę za duchowym oświeceniem, wiedzą lub przewodnictwem. Odzwierciedlają pragnienie odkrywania i przyswajania wyższej świadomości.

Nie taki diabeł straszny

Analizując temat Człowieka-Ćmy miałam od początku nieodparte wrażenie, że isota ta nie stanowi zagrożenia. Czytając rozliczne zeznania świadków, którzy stanęli z Ćmoczłekiem oko w oko, coraz bardziej utwierdzałam się w tym przekonaniu. Sworzenie to, choć swym wyglądem budzące przerażenie, nikogo nikogo nie zaatakowalo, nikogo fizycznie nie skrzywdziło. Ta intrygująca istota wydaje sie być wyłącznie „widzem” tragicznych w skutki wydarzeń. Jest obserwatorem śmierci. Podobnie jak żaby przed burzą wychodzą z wody na brzeg, żeby zażyć deszczu, tak Istoty-Ćmy instynktownie lgną do płomienia transformacji, który emanuje z przejścia duszy na drugą stronę. W tym sensie mogą być odbierane jako zwiastun śmierci. I w moim przekonaniu, tak jak żaby nie wywołują burzy, tak Ćmoczłek nie powoduje śmierci. On tylko ją wyczuwa. Przychodzi ogrzać się w jej blasku.

A.


Źródła:

1.Ghosts, 2022, bashar.org, więcej tutaj

2.33ed Parallel, 2013, bashar.org, więcej tutaj

3.Stepping from the Shadows, bashar.org, więcej tutaj

4.Bestiariusz słowiański. Część pierwsza i druga, Paweł Zych, Witold Vargas, Wyd.Bosz, 2022

5.https://mitologia.fandom.com/pl/wiki/%C4%86mok

6.https://www.ggvart.com/store/the-skinwalker-11x14in-print

7.https://www.wboy.com/only-on-wboy-com/paranormal-w-va/the-legend-of-mothman-paranormal-w-va/

8.https://www.nzherald.co.nz/world/the-frightening-supernatural-story-of-the-black-bird-of-chernobyl/KH2SKIIUGWLXPJPMIKI2LXG2PI/

9.https://www.syfy.com/paranormal-witness/season-5/blogs/behold-the-mothman

Możesz również polubić…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *