Choć wydaje się, że widzisz jedną szklankę, naprawdę jest ich pięć. Jak działa rzeczywistość według Setha / Jane Roberts.

Na stole stoi pusta szklanka. Pięć osób obserwuje tę szklankę. Ile mamy zatem szklanek? Może Cię zaskoczę: co jeśli szklanek jest pięć?
„Kiedy pięć osób obserwuje szklankę [stojącą na stole], a raczej, kiedy pięć osób WYDAJE się obserwować tę szklankę, to mamy pięć różnych szklanek, nie jedną. Każda osoba tworzy tę szklankę z własnej perspektywy” (Seth).
Jane Roberts należy do prekursorów nowoczesnego channelingu. W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia Jane rozpoczęła komunikację z istotą określającą się imieniem Seth. Precyzyjniej, Jane stała się „przekaźnikiem” słów Setha.
Przez dwadzieścia lat Seth dostarczył za pośrednictwem Jane ogromu materiału dotyczącego między innymi świadomosci, Boga (Źródła), czasu, reinkarnacji, karmy, życia po śmierci oraz natury rzeczywistości jako takiej. Przykład z pięcioma szklankami dotyczy właśnie otaczającej nas rzeczywistości.
„Co z tego wynika, w przypadku tych pięciu osób, jest pięć różnych perspektyw i pięć kontinuum przestrzeni, w których te szklanki istnieją. Każda z tych osób jest świadoma istnienia tylko jednego WŁASNEGO kontinuum przestrzeni, w którym istnieje jego własna materialna konstrukcja. Jednakże każda z tych pięciu osób skonstruuowała szklankę. W rzeczywistości mamy pięć materialnych szklanek. Każda materialna szklanka zbudowana jest z prawdziwych cząsteczek i atomów, ktore mają swoją uogólnioną świadomość i postrzeganie, i które wspólnie budują zbiór zwany szklanką„
Możemy zadać w tym miejscu pytanie: dlaczego zatem wydaje nam się, że jest tylko jedna szklanka, a pozostałe cztery nie istnieją? Jak z pięciu perspektyw otrzymujemy „poczucie” jednej?
Otóż jak podaje Seth, istnieje pewien punkt, w którym te pięć perspektyw się na siebie nakłada. Jeśli ten punkt centralny uda nam się odnaleźć, będziemy w stanie dosłownie na chwilę, ledwie w mgnieniu oka, dostrzec pozostałe cztery szklanki.
A teraz inne pytanie: czy szklanka musi się zgodzić, żeby zaistnieć na naszym stole?Odpowiedź brzmi: tak. Zgodnie z informacją przekazaną przez Setha, żaden materialny przedmiot, jakikolwiek by on nie był, nie utworzy się bez współpracy i bez wewnętrznej zgody atomów i cząsteczek, które się na ten przedmiot składają. Szklanka musi chcieć współpracować.
„Same atomy i cząsteczki, w swoim własnym pojmowaniu kapsułowym, tworzą poszczególne przedmioty pod kierownictwem (a nie pod przymusem) jednostki, która odpowiada za dany materialny twór” (Seth) .
Trochę się sprawy skomplikowały, zatem po kolei. Pojęcie pojmowania kapsułowego jest terminem wartym doprecyzowania. Wyobraż sobie proszę dosłowną kapsułkę do połykania. Jest to pewna zamknięta forma. Jej wnętrze jest odizolowane od otoczenia. Kapsułowe, odrębne, pojmowanie danego bytu to jego wyizolowane, niezależne rozumowanie. To znaczy, że atomy składające się na szklankę chcą, a nie muszą, wspołpracować w utworzeniu danego materialnego przedmiotu. Seth dodaje, że bez tej współpracy żaden materialny twór nie byłby możliwy.
A teraz na chwilę spójrz wokół siebie. Wszystko co obserwujesz dookoła to niezwykła orkiestra współpracy świadomości. Wszędzie gdzie nie spojrzysz – zgody. W uproszczeniu: łóżko zgadza się być łóżkiem, kawa kawą, a fotel fotelem. Tak jak dyrygent, to Ty kierujesz tym aktem stwórczym, ale bez akceptacji i współdziałania instrumentów nie zabrzmi muzyka.
W sesji 68 Seth prezentuje konkretny przypadek obrazujący powyższą koncepcję. Tym razem podaje przykład trzech osób obserwujących szklankę – Marka, Ruburta i Józefa. Wszyscy trzej widzą inną szklankę. Każdy z nich tworzy szklankę ze swojej osobistej perspektywy. Każdy z nich tworzy swoje odrębne kontinuum przestrzeni.
„Te kontinuua przestrzenne istnieją w sensie pozytywnym. To nie są zwykłe iluzje. Istnieją spontanicznie i jednocześnie, jednak żaden człowiek nie może wejść w perspektywę przestrzeni innej osoby”.
A teraz zostawmy na chwilę rzeczoną szklankę skupiając się na naszych trzech bohaterach.
„Józef postrzega Marka siedzącego na fotelu. On (Marek) siedzi na swoim fotelu, który sam skonstruował w swoim własnym kontinuum przestrzeni i z punktu widzenia swojej osobistej perspektywy„.
Józef i Ruburt dostrzegają Marka, jednak żaden z nich nie widzi „Marka-Marka”. „Kiedy Marek siedzi na tym swoim fotelu nieustannie tworzy swój własny fizyczny obraz korzystając ze swej psychicznej energii oraz wykorzystując poszczególne atomy i molekuły konieczne do skonstruowania swojego ciała. Chociaż Marek tworzy obraz samego siebie, wydaje się, że pozostali go dostrzegają, ale tak nie jest. W tym konkretnym czasie jest trzech zupełnie różnych Marków w tym pokoju – w tym przypadku termin „w tym pokoju” używam bardzo swobodnie”.
Jesteśmy stwórcami otaczającej nas rzeczywistości. Dosłownie dyrygujemy atomami i molekułami konstruując swój własny świat. Wskazany przykład szklanek pozwala nam na uzmysłowienie sobie jak bardzo złożona i doniosła jest symfonia świadomości. Każdy z nas ze swojej własnej perspektywy gra „pierwsze skrzypce”. Jesteśmy Markiem-Markiem, Zofią-Zofią czy Adamem-Adamem. W przestrzeni innych już będzie to Marek-Zofia,czyli Marek widziany oczyma Zofii. Już nie pierwsze skrzypce, a mały puzonik. Każdy z nas jest różnorodnością instrumentów. Niech zatem wybrzmi muzyka. Jaką wybierasz melodię?
A.
Źródło:
1.”The Early Sessions: Book 2″, Seth / Jane Roberts, 1964, sesje 66 i 68